Nocne niebo nad Łodzią: luty 2017 r.

W lutym w pierwszej części nocy od wschodniego przez południowy po zachodni horyzont zobaczymy gwiazdozbiory zarówno nieba zimowego jak i już wiosennego.

Fragment nocnego nieba nad Łodzią

W tym miesiącu pozostaniemy jeszcze w przy gwiazdozbiorach zimowych. W Bliźniętach bez problem odnajdziemy dwie najjaśniejsze gwiazdy tej konstelacji: Poluksa i Kastora. Jednym z ciekawszych obiektów astronomicznych w granicach Bliźniąt jest Mgławica Eskimos, której położenie zaznaczone jest na mapie nieba. Mgławica Eskimos zaliczana jest do grupy mgławic planetarnych. Obiekty tego typu są pozostałościami po jednym z ostatnich etapów ewolucji gwiazd takich jak Słońce. Za około 5-6 miliardów lat również Słońce, odrzucając swe zewnętrzne warstwy, utworzy mgławicę planetarną. W jej centrum pozostanie słoneczne jądro, w którym teraz wodór zamieniany jest w hel. W przyszłości reakcje jądrowe przebudują jądro tak, że będą tworzyć je atomy węgla. Średnica odsłoniętego jądra Słońca zbliżona będzie do średnicy Ziemi, zatem w skali wielkości gwiazd będzie to obiekt niewielki. Dodatkowo jądro będzie białe i właśnie ze względu na ten kolor oraz niewielkie rozmiary takie obiekty astronomowie nazywają białymi karłami. To właśnie białe karły świecąc bardzo jasno sprawiają, że materia tworząca wokół nich mgławicę planetarną — sama zaczyna świecić i staje się widoczna np. z Ziemi, gdy obserwowana jest za pomocą teleskopu. Mgławica Eskimos oddalona jest od Układu Słonecznego o około 3000 lat świetlnych. Odkryta została przez niemieckiego astronoma Williama Herschela w 1787 roku.

W zimie możemy oglądać najjaśniejszą gwiazdę dostrzegalną na ziemskim nocnym niebie. Jest to Syriusz, oddalony od Układu Słonecznego o około 8 lat świetlnych, widoczny na tle gwiazdozbioru Wielkiego Psa. Ze względu na to, że nigdy nie wznosi się zbyt wysoko ponad horyzont, często można obserwować wyraźne migotanie tej gwiazdy. Pomiędzy Bliźniętami i Wielkim Psem odnajdziemy gwiazdozbiór Małego Psa z jego najjaśniejszą gwiazdą Procjonem oraz gwiazdozbiór Jednorożca. W tej drugiej konstelacji znajduje się jedna z bardziej zagadkowych gwiazd Drogi Mlecznej, której tajemnica do dziś nie została wyjaśniona. Gwiazda ta nazywa się V838 Monocerotis i okazała się szczególną gwiazdą zmienną. W 2002 roku znacznie zwiększyła swą jasność, choć nie do takiego stopnia aby stała się widoczna nieuzbrojonym okiem. Po początkowych badaniach zmian jasności V838 Mon astronomom wydawało się, że mają do czynienia ze znanym zjawiskiem gwiazdy nowej. Mianem nowej określa się wydarzenie, w którym w warstwie wodoru zgromadzonej na powierzchni białego karła zachodzą reakcje termojądrowe (takie jak we wnętrzu gwiazdy). W ich wyniku wydzielają się ogromne ilości energii i gwiazda mocno zwiększa swą jasność. Dziś jednak naukowcy nie są pewni, czy rzeczywiście doszło do wybuchu nowej. Pośród kilku hipotez pojawiła się również inna propozycja wyjaśnienia zachowania V838 Mon — być może było to zderzenie dwóch gwiazd, w wyniku którego w przyspieszonym tempie przeszła etap ewolucji nazywany stadium czerwonego olbrzyma. Zwykle proces ten trwa tysiące lat. W przypadku V838 Mon zderzenie gwiazd mogło przyśpieszyć go nawet do kilku miesięcy. Z fazą czerwonego olbrzyma związane jest odrzucanie przez gwiazdę jej zewnętrznych warstw. Po pojaśnieniu V838 Mon wyemitowane światło dotarło do wcześniej odrzuconych warstw gwiazd i sprawiło, że materia ta nagle stała się widoczna. W ten sposób promieniowanie V838 Mon stopniowo rozświetlało otaczającą ją mgławicę, co udało się udokumentować za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble’a. Zjawisko stopniowego oświetlania tego typu mgławicy astronomowie nazywają echem świetlnym. Jego obserwacja stwarza okazję do wyznaczania odległości do badanego obiektu. Jest to niezwykle cenne: pomiary odległości są fundamentalnym zadaniem astronomii. W przypadku V838 Mon określono  ją na 20 tysięcy lat świetlnych.

Wieczorne niebo w lutym to dobry czas na obserwacje planet. Po zachodzie Słońca nad południowo-zachodnim horyzontem bez większego trudu odnaleźć można Wenus i Marsa. Wenus będzie świeciła bardzo jasno, będzie najjaśniejszym obiektem nocnego nieba (po Księżycu). Marsa rozpoznamy po wyróżniającym go na tle większości gwiazd czerwonawym zabarwieniu. Obie planety dostępne będą do obserwacji przez cały miesiąc, nawet w łunie zachodzącego Słońca.

Najlepsze warunki do obserwacji Jowisza przypadają w lutym głównie na drugą część nocy. Jednak pod sam koniec miesiąca będzie można go dostrzec nad wschodnim horyzontem jeszcze przed godziną 22. Natomiast Saturn będzie wschodził kilka godzin po Jowiszu — około 5 rano na początku miesiąca i około 3 w nocy pod koniec. Nie trzeba jednak zarywać nocy aby zobaczyć te największe planety Układu Słonecznego. Obie będzie można dostrzec również w łunie wschodzącego Słońca.

Nocne niebo nad Łodzią - luty 2017 r.